Food Guide - Mediolan
Dzień dobry wszystkim! Przyszedł czas na coś dobrego do jedzenia! Ostatnio opisałam Wam w pości jak łatwo dostać się z Lublina do Mediolanu na weekend bez konieczności brania urlopu <KLIK>, a teraz nadszedł czas na kolejny food guide. Sami dobrze wiecie, że słoneczna Italia to królestwo pysznego jedzenia i nawet podczas tak krótkiego wypadu zahaczyliśmy o kilka wyjątkowych miejsc, którymi chcę się z Wami podzielić.
CROCCA
Startujemy od miejsca, które musi przypaść do gustu każdemu. Crocca to sieć pizzerii, które znajdziecie aż w 5 włoskich miastach. Zjecie tam najróżniejsze kombinacje klasycznych przysmaków, a ja polecam Wam połączenie mortadeli z pistacją, które bardzo nam posmakowało. Do tego nie zapomnijcie zamówić włoskiego aperola, który we Włoszech smakuje jakoś tak zdecydowanie lepiej ;)
PANFUWA
Zmieniamy klimat i po miejscu idealnym na kolację przenosimy się na śniadanie. Panfuwa to miejsce z typowymi, puszystymi, japoński pancakesami. Lokal nie jest za duży więc warto być chwilę przed otwarciem (przed 10:00), ponieważ jest to miejsce tak popularne, że już po chwili tworzą się tam kolejki do wejścia. My swoje odczekaliśmy, ale zdecydowanie było warto i nie żałujemy. Menu nie jest za duże, ale znajdziemy tam wersje na słodko i na słono, co z pewnością zadowoli tych najbardziej wymagających smakoszy. Dla nas to był pierwszy raz z takiego rodzaju pancakami i szczerze możemy polecić.
CAPUANO'S
W końcu czas na prawdziwą królową, czyli pizzę neapolitańską. Którą oczywiście możemy zjeśc nie tylko w Neapolu, a właśnie w mediolańskim Capuano's smakuje naprawdę wyśmienicie. Tym bardziej, że mieliśmy okazję zjeść specjalną pizzę szefa kuchni, która wylądowała na prestiżowej liście najlepszych pizz w całych Włoszech. Pamiętajcie, żeby zapytać o nią kelnera, ponieważ nie ma jej jako pozycja w karcie.
ARANGINO
Teraz czas na totalną nowość, którą mieliśmy okazję spróbować zdecydowanie po raz pierwszy w życiu. Arancini to smażone ryżowe kuleczki w panierce z bułki tartej wypełnione w środku pysznymi dodatkami. Trafiliśmy na nie w Arangino, czyli niewielkim lokalu właśnie specjalizującym się w tego przysmakach i z pewnością warto odwiedzić to miejsce, jeśli macie ochotę spróbować czegoś innego niż zazwyczaj. Na deser wzięliśmy sobie także klasyczne cannolo w wersji czekoladowej i pistacjowej i to oczywiście nie mogło nas zawieść.
FRESCA PASTA CLUB
Ostatnia na liści, choć nie znaczy to że najgorsza, ponieważ czym byłby wypad do Włoch bez skosztowania pysznej pasty? No właśnie, a w Fresca Pasta Club to Wy sami możecie skomponować swój makaron i dobrać do niego dodatki takie jak Wam najbardziej odpowiadają. Bardzo ciekawy pomysł, ale spokojnie dla tych którzy nie potrafią się zdecydować w menu znajdują się też gotowe propozycje. Tak więc nic tylko cieszyć się smakiem przepysznych makaronów.
Mam nadzieję, że spodobało Wam się powyższe zestawienie i kto wie być może będziecie mogli w najbliższym czasie sprawdzić je osobiście. Na dzisiaj to tyle, dajcie jeszcze znać w komentarzach, czy też tak jak ja darzycie miłością absolutną włoską kuchnie <3
1 Comments
Same cudowności! Uwielbiam połączenie włoskiej mortadeli z pistacjami, to jest pizza, którą w tym roku wybierałam za każdym razem gdy widziałam ją w menu! Pizza neapolitańska to faktycznie królowa, ale marzy mi się Rzym, żeby zjeść najważniejszą 4 makaronów :)
OdpowiedzUsuń