Weekend w Mediolanie z Lublina

by - 09:03

 Czy da się wybrać na weekend do Mediolanu z Lublina bez konieczności brania urlopu? Oczywiście, że tak i właśnie dzisiaj chciałam podzielić się z Wami właśnie pomysłem na taki szybki weekendowy city break. Tak więc zapinajcie pasy i ruszamy w drogę.


Wszystko zaczyna się oczywiście na lotnisku, ponieważ Ryanair odlatuje do Mediolanu - Bergamo o godz. 15:00 w piątek. Dla mnie byłą to idealna opcja, ponieważ w piątki pracuje do 13:00 więc prosto z pracy pojechałam na lotnisko. Jeśli pracujecie dłużej to z pewnością uda Wam się zerwać te kilka godzin wcześniej, po prostu trzeba rozmawiać :D O tej godzinie w piątki z lubelskiego lotniska odlatują dwa samoloty więc cała odprawa przebiegła całkiem sprawnie, tym bardziej, że na szybki wypad nie potrzeba dużo bagaży więc spokojnie dwa plecaki nam wystarczyły. 

Na miejscu jesteśmy o 17:00 i kolejny etap to transport do Mediolanu. Na początku z lotniska jedziemy autobusem nr 1 na dworzec kolejowy (3 eur/os. 20 min jazdy), aby tam złapać pociąg, który dowiezie Was w 45 min do stacji Milano Centrale. Pociąg to koszt 5 eur więc za 8 eur bez problemu dostaniecie się do centrum Mediolanu. My zdążyliśmy na pociąg o 18:00 (mimo długiej drogi z gate do wyjścia), a już o 19:00 byliśmy zameldowani w naszym apartamencie.

Udało to się nam tak szybko, ponieważ zdecydowaliśmy się na pobyt w Porta Nuova Suites czyli apartamentach znajdujących się w nowoczesnej dzielnicy Porta Nuova na północy Mediolany. W 15 min spacerkiem z dworca centralnego dotarliśmy na miejsce, gdzie przywitał nas właściciel, który przekazał nam klucze oraz wszystkie istotne informacje. Nasz apartament był bardzo przestronny, a przede wszystkim czysty, co było dla mnie szczególnie istotne. Dodatkowo warto zaznaczyć, że kuchnia była bardzo dobrze wyposażona, mieliśmy dwa telewizory i mimo, że nie spędzaliśmy tam dużo czasu to było to idealne miejsce na odpoczynek szczególnie na tak intensywnym wyjeździe. Praktycznie przy samym wyjściu znajdują się przystanki tramwajowe, którymi można dojechać do centrum, a także bardzo blisko stacja metra, tak więc lokalizacja była na piątkę z plusem.



Wracając do piątkowego wieczoru to należało się w odpowiedni sposób przywitać z Italią, więc oczywiście wybraliśmy się na pizzę i aperola, co było idealnym podsumowaniem całego tygodnia pracy. Wracając wybraliśmy się nieco okrężną drogą, aby zajść pod Katedrę Duomo i nie żałowaliśmy bo wieczorkiem życie biegnie tam w innym tempie, a katedra zachwyca niemniej niż w ciągu dnia. Tak właśnie dotarliśmy do końca dnia, ale najlepsze miało być dopiero przed nami.

Danie główne, czyli sobota, bo to jedyny dzień gdy od deski do deski jesteśmy w stolicy świata mody. Oczywiście śniadanko, my wybraliśmy się na słynne japońskie pancakesy, a potem można dać się pochłonąć miastu. Centrum, piękne uliczki, palarnia kawy Starbucksa, a do tego Naviglio Grande, czyli mediolańska Wenecja. Przejażdżka zabytkowym tramwajem nr 10 przy łuku triumfalnym, spacer po parku przy Castello Sforzesco. I oczywiście pyszne jedzenie, tym razem trafiliśmy do restauracji, która serwowała jedną z 15 najlepszych pizz w całych Włoszech, wybraną w oficjalnym konkursie. Nie odmówiliśmy, a że dużo spacerowaliśmy mam nadzieję, że te kalorie jakoś się nam rozeszły w tych krokach. Wieczorem wybraliśmy się natomiast na pastę i trafiliśmy do fantastycznego miejsca, gdzie każdy może samodzielnie połączyć składniki i skomponować swój makaron, ale o tym będzie więcej w przewodniku jedzeniowym, który już niedługo też się tutaj pojawi. 


Na niedziele mieliśmy specjalny plan. Wczesna pobudka i już o 6:15 byliśmy w metrze, którym bezpośrednio dojechaliśmy do pięknego i przede wszystkim pustego Duomo di Milano. Jeśli chcecie porobić jakieś fotki to zdecydowanie warto odwiedzić centrum Mediolanu z rana. To był strzał w 10 i bardzo cieszę się ze zdjęć, które udało nam się zrobić. Wracając zaszliśmy na słodkie śniadanko i cappuccino. Po powrocie do apartamentu odpoczęliśmy jeszcze chwilkę, spakowaliśmy się i powoli ruszyliśmy w stronę dworca, ponieważ samolot powrotny mieliśmy o 13:45. Wróciliśmy w taki sam sposób pociągiem i autobusem jednak wcześniej zaszliśmy jeszcze pod słynne Bosco Verticale, czyli wieżowce zapełnione ogrodami, które znajdowały się bardzo blisko naszego apartamentu. 

O 17:00 byliśmy już w mieszkaniu, dzięki czemu miałam wystarczająco dużo czasu, aby spokojnie przygotować się do poniedziałku. I powiem Wam szczerze, że można pomyśleć, że po takim wyjeździe człowiek będzie naprawdę zmęczony, ale ja powiem Wam że nawet taki krótki wypad dał mi ogromnego pozytywnego kopa energii, dlatego bardzo serdecznie go Wam polecam! Dajcie znać, co sądzicie o takim szybkim city breaku ;)

You May Also Like

3 Comments

  1. Ale super wyjazd, ciesze się że się udało. Piękne widoki, przepyszne jedzenie a przedewszstkim mnóstwo zwiedzonych miejsc i mega wspomnienia. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, to był super pomysł na oderwanie od rzeczywistości ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Uwielbiam Włochy i Mediolan jest od dawna na mojej liście miast do odwiedzenia! Cudownie wpasowujesz się w to miasto!

    OdpowiedzUsuń